czwartek, 12 lutego 2015

Tłusty czwartek - najlepszy towar w mieście!

Kochani,

dzisiaj jest Tłusty Czwartek. Świętujemy - Krzyś wraz z innymi Przedszkolakami wyruszył do zaprzyjaźnionego przedszkola na przedstawienie i słodkości. Jak było to jeszcze nie wiem, bo relacji nie zdążył mi zdać. Na bank było słodko :)

A ja polecam najlepszy towar w mieście - słodki uśmiech Krzysia Bulczaka - nie ma po nim zgagi, niestrawności, a w pasie raczej ubywa niż przybywa :) Czytajcie bloga, przeglądajcie fejsa i napatrzcie się na uśmiechniętego Krzysia do woli :) Ja mam to szczęście, że mam ten uśmiech na żywo i w nieograniczonej ilości :P :)))))


środa, 11 lutego 2015

Za mało


Za mało. Za rzadko. Za krótko.

Kolejny raz usłyszałam, że za mało robię. Ja to doskonale wiem, ale znam też swoje możliwości i ograniczenia czasowe. Niestety nie potrafię być wszędzie, nie jestem alfą i omegą, jestem tylko człowiekiem, który musi mieć czas na sen.

Od paru tygodni udaje mi się sypiać więcej niż przez ostatnie lata. Ha, nie myślcie sobie, że nagle odkryłam amerykę albo, że naginam czasoprzestrzeń. Nic z tego. Wybieram sen zamiast haczyków na liście TODOs. Robię mniej, ale za to czuję się mniej zmęczona, rzadziej jest mi zwyczajnie słabo, no i humor jakiś taki chyba lepszy (chociaż wielu próbuje mi go popsuć). Żeby nie było, mam w związku z tym snem poczucie winy, bo samo się nie zrobi. Faktem jest jednak to, że gdybym trochę nie przystopowała, to mogłabym już nic nie zrobić. Padłabym na ryja i już nie wstała.

Pewnie jeszcze trochę pociągnę z wydłużaniem mojego średnio 5h snu. Jak przyjdzie wiosna to postaram się dobry humor czerpać ze śpiewu ptaszków, kwiatków i zielonej trawki. Posieję nasionka i - czasu znowu będzie mniej, bo dojdą obowiązki, ale coś trzeba robić innego, bo inaczej wariatkowo czeka z otwartymi drzwiami ;)

Jestem tylko człowiekiem, chociaż chwilami przypominam bardziej cyborga. Mimo wydłużania nocnego odpoczynku jestem czasem tak mocno rozkojarzona, że chwilami zaczynam się siebie bać. Normalnie lenistwo się uaktywniło chyba we mnie. A tego mi nie wolno przecież :P Jestem więc tym leniuchem i pięknie brukuje piekiełkowe ścieżki moimi dobrymi chęciami. No cóż - trzeba sobie przygotować miejscówkę, żeby było więcej czasu na uprawę drzewek owocowych (w tym piekielnym klimacie to chyba tylko to urośnie? :P ).

Jestem tylko człowiekiem, choć często wymagają ode mnie zupełnie czegoś innego. I choć bym nie spała ani minuty (i jakimś cudem to przeżyła) to nie dam rady zrobić tego wszystkiego, co powinnam, co jest zalecone, o czym muszę pamiętać i broń Boże nie zapominać. I co z tego, że to wszystko wiem, jak się tak nie da...

O taka jestem niedoskonała :(
(I leniwa!)


Ps A na koniec taki motywatorek :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

W tiktakowym raju

O akcji tiktakowej już pisałam, więc wiecie o co chodzi. Przypominam, że Krzyś uwielbia zegary i jest przeszczęśliwy jak może je oglądać, czy dotykać. Niedawno, w weekend, wybraliśmy się do dużego sklepu meblowego, w którym znaleźliśmy całkiem sporo tiktaków :) Jak widać na załączonych zdjęciach, Krzyś był wniebowzięty, co więcej, nie chciał nigdzie iść, i musieliśmy go wziąć na ręce, bo ilekroć próbowaliśmy z nim odejść od tego stoiska w inną stronę to nóżki zawracały w wiadome miejsce :) Nie kupiliśmy żadnego tiktaka, bo Krzyś miał się zastanowić, który mu się podoba najbardziej, a to dość ciężka decyzja - sklep mamy blisko w razie czego :) Tymczasem pytamy co jakiś czas Krzysia czy już wie, którego tiktaka wybiera i na razie odpowiedź jest - "dajcie mi spokój, muszę się porządnie zastanowić" ;)




Dla przypomnienia link do akcji na fb: https://www.facebook.com/events/826932767364362/?fref=ts
Zapraszamy serdecznie! :)



Narysuj Tik Tak'a dla 1000 uśmiechów Krzysia Bulczaka! :)

Jeśli nie czytacie facebooka to możecie nie wiedzieć, więc wklejam tutaj :)



Kochani, każdy z Was pewnie ma dziecko w swoim otoczeniu albo w Sobie :D Nie wnikamy. Mamy do Was prośbę - 13 lipca, czyli za pół roku, Krzyś będzie świętował swoje 4 urodzinki. Jak wielu z Was wie, Krzyś najbardziej na świecie lubi Tik Taki czyli, jeśli się ktoś jeszcze nie domyślił - zegarki. (Cukierków i czekoladek o tej nazwie jeszcze nie próbował, więc się wypowiedzieć nie możemy :) ) Jeśli więc macie w domu kredki to rysujcie, jeśli macie farbki to malujcie, jeśli macie nitkę to wyszywajcie, jeśli macie plastelinę to wyklejajcie, jeśli macie brystol i klej lub patyki to budujcie, a jeśli macie jeszcze inny pomysł to każdy z nich jest dobry :D Zróbcie Krzysiowi prezent w postaci Tik Taka - a przy okazji spędźcie czas ze swoim dzieckiem, wnukiem, chrześniakiem czy sąsiadem lub po prostu ze swoją drugą połówką, ciotką, sąsiadem czy współlokatorem. Pracujcie samemu lub grupowo, każda opcja jest ok :) A jak już skończycie swoją pracę to zróbcie jej fotkę i wyślijcie ją do nas w wiadomości prywatnej lub też, jeśli będziecie mięli ochotę to wyślijcie ją Krzysiowi drogą pocztową - wówczas pytajcie o adres również na privie.

Mamy nadzieję, że pomysł się Wam spodoba :) Krzyś uwielbia wszystkie Tik Taki, więc sprawcie proszę Mu radość i zróbcie jednego dla Niego. Stworzymy z tego galerię i zapewniam Was, że tysiąc uśmiechów to będzie minimum :)

Nie tłumaczcie się, że nie macie zdolności plastycznych, bo to nie jest konkurs plastyczny :) Każdy z Was umie narysować koło, dwie kreseczki i parę cyferek, nieprawdaż? No właśnie, więc w czym problem? Pamiętajcie - każda technika i forma jest okej :) Krzyś każdego Tik Taka zobaczy i na bank będzie się na niego cieszył :)

Do 13 lipca zostało pół roku, ale na Wasze prace (każdy oczywiście może przysłać ich nieograniczoną ilość :) ) czekamy już teraz :D Będziemy dawkować Krzysiowi przyjemność, żeby go buzia nie bolała od uśmiechu a rączka od pokazywania "tik - tak - tik - tak" :)))))

Możemy na Was liczyć?


link do fb (nie trzeba mieć konta) https://www.facebook.com/events/826932767364362/?ref_newsfeed_story_type=regular&fref=nf  

Zapraszamy serdecznie :)

niedziela, 8 lutego 2015

Plakaty do zbiórki 1%

Kochani, jeśli możecie gdzieś ( w pracy, szkole, sklepie, na klatce schodowej czy w klubie etc) powiesić plakat z info o zbiórce 1% dla Krzysia to my taki plakacik mamy gotowy. Wystarczy go wydrukować, ponacinać i gotowe :) Oryginał wyślemy Wam na maila (wyślijcie nam maila na BoWspanialeJestZycie@@gmail.com - musicie usunąć jeden znaczek @ :) bo chronimy się przed spamem) lub jak nie macie jak wydrukować to pocztą (wtedy poprosimy o adres). Z góry dziękujemy za pomoc :*


piątek, 6 lutego 2015

Aaaa kroki dwa

Tydzień się kończy, a ja właśnie sobie przypomniałam, że nie powiedziałam Wam o czymś ważnym :)

Parę dni temu, ale to było chyba w weekend, szykowaliśmy się z Krzysiem do treningu chodzenia, ale chcieliśmy jeszcze ustawić sobie w telewizorze przypominajkę na "Myszka Mickey i Przyjaciele", bo jak chodzimy, to na zegar nie spoglądamy, a nie chcieliśmy przegapić ulubionej bajki Krzysia. No więc Krzyś siedział na wersalce, a ja na dywanie, z metr od niego, bokiem. Tak jak wspomniałam, byłam zajęta ustawianiem telewizora, którego aż tak nie znam, więc musiałam się mocno skupić na pilocie. Grzebię więc w menu i nagle.... odwracam głowę na bok i patrzę, że Krzyś idzie w moją stronę :) Widziałam dwa kroki, po czym wpadliśmy sobie w ramiona, bo inaczej się nie dało - mała nie jestem i ani mnie obejść, ani przeskoczyć ;) Z tego szoku nawet nie popłakałam się z radości, ale jak teraz o tym piszę, to ciągle mam to przed oczami i sama mi się buzia śmieje a oczy robią mokre :) Jednym słowem Krzyś sam zeskoczył z wersalki (to akurat umie i robi często) ale CO NAJWAŻNIEJSZE - sam się od niej odkleił i przeszedł samodzielnie te dwa kroki :) Ach, jak to się raduje moje serducho, a Tata Krzysia jest zły, bo go to ominęło, tym bardziej, że sam zaniemówił praktycznie jak mu przez telefon to szybko zrelacjonowałam :)

Trzymajcie więc kciuki dalej za tę odwagę, bo chęci są, możliwości też, tylko odwaga trochę chyba kuleje -  nie ukrywam, oczami wyobraźni widzę Krzysia chodzącego po mieszkaniu... Piękne to widoki :)

Trochę się też tego obawiam, bo Krzyś przy swoim wzroście ok 110cm już pewnie, ma niezły zasięg rączek i już teraz grzebie po szafkach, ściąga wszystko ze stołu, to co będzie jak sam będzie chodził? :> Nawet pamiętam, jak kiedyś rozmawiałam sobie z jedną Mamą w szpitalu, jak dzieciaczki spały - ona do mnie: "Ja to pani współczuje jak on zacznie chodzić". A ja na to, że niby dlaczego, no i usłyszałam właśnie o tym wzroście i zasięgu :) Ciągle pamiętam te słowa :P Ale luz, tym się nie ma co przejmować, bo to pikuś - najważniejsze, by Krzyś pokonał ten kolejny milowy krok do samodzielności :) A uda mu się, prawda? Też w to wierzycie? :))))