środa, 22 lutego 2017

Ach te moje marzenia

Jedna ze stacji radiowych zapytała swoich słuchaczy o spełnianie się marzeń. Padały różne odpowiedzi - ktoś dostał się na wymarzone studia, ktoś jest umówiony na skok ze spadochronem, jakaś starsza pani stwierdziła, że spełnianie marzeń to raczej domena młodych...

Mam więc do Was pytania - jak to jest z Wami? Czy w ostatnim czasie spełniło się jakieś Wasze marzenie? O czym marzycie?

Ja jeszcze całkiem niedawno marzyłam o tym, by Krzyś nauczył się samodzielnie chodzić. Właściwie to zaczęło się od, wydawałoby się "zwykłego", stania z pomocą (Buziaki specjalne dla Cioci Oli K. i jej Córeczki), potem pierwszego kroku, pierwszego pokonanego metra, potem jednej długości pokoju, przejścia z pokoju do pokoju, samodzielnego poruszania się przy chodziku, potem o kulach, następnie za rękę itd. Teraz, jak wiecie, Krzyś chodzi samodzielnie, więc z całą pewnością mogę powiedzieć, że to marzenie się spełniło. W międzyczasie, żeby nie było, były i są nadal inne marzenia - o jak najmniejszej liczbie infekcji, o tym, by nie kończyły się one szpitalem, o poprawę motoryki, o polepszenie interakcji Krzysia z otoczeniem, o mowie. Na wymarzone "mama" już też się doczekałam, więc teraz mocno trzymam kciuki za kolejne słowa. Bo warto marzyć!

Jeśli zapytacie, czy to wszystko, odpowiem, że nie. No cóż - jestem z tych wymagających i marzących o wielu rzeczach :P Marzę nie tylko o postępach Krzysia. Choć kocham Go nad życie, mam jeszcze w zanadrzu "prywatne" cele do spełnienia :) Czy się uda? Nie wiem, ale mam nadzieję, że tak! :) Ba, mocno w to wierzę :)

Jest tego sporo, nie będę Was zanudzać :P Jak pewnie wielu z Was, wyobrażam sobie podróże tu i ówdzie, czasem zamarzy się coś bardziej przyziemnego - np. pomidorówka Mamusi albo czekolada ;) Spełnienie niektórych z nich zależy od finansów i czasu, inne od mojej odwagi, a jeszcze inne potrzebują wsparcia/zgody osób trzecich. Życie. I wiecie co, mam tez takie, które są bardzo nierealne, zważywszy na moją obecną sytuację w czasoprzestrzeni, ale i tak nie umiem się ich pozbyć. Bo ja kocham marzyć! Patrzeć z nadzieją na lepsze jutro, na to, że będę miała powód do radości. Uwielbiam też, gdy marzenia spełniają się Wam Kochani. Ubóstwiam cieszyć się, że doczekaliście się tej cudownej chwili, gdy z listy marzeń dana rzecz, wydarzenie, okoliczność może uroczyście zostać przepisana na listę pięknych wspomnień lub i osiągnięć. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że warto!

Może i jestem marzycielka, czasem jest mi smutno, że na któreś marzenie wciąż muszę czekać, ale staram się patrzeć na to wszystko optymistycznie i nie zapominać o tym, że gdy o czyś marzymy bardzo długo, to satysfakcja ze spełnienia marzenia jest zwielokrotniona, prawda? :)

Wracam więc do moich marzeń, bo przed nocą warto sobie odświeżyć ich listę, pomyśleć jak jeszcze można pomóc im się spełnić, jak można wspomóc spełnienie się marzeń osób, które kochamy, wreszcie najlepsze - przypomnieć sobie te marzenia, których spełnienie dało nam ogromną radość. I.. i uśmiechnąć się na te wspomnienia.

Odwagi w marzeniu i w spełnianiu marzeń Kochani!